wtorek, 28 listopada 2017

Molekuły emocji - Janusz, Leon Wiśniewski

Molekuły emocji - Janusz, Leon Wiśniewski

Tytuł: Molekuły emocji

Autor: Janusz Leon Wiśniewski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 122
Data wydania: 2009 rok (data przybliżona)
Cena katalogowa: 24,99
Słowa kluczowe: literatura piękna, opowiadanie, refleksja


Przechadzając się po szkolnej bibliotece, nie miałam pojęcia po jaką z pozycji sięgnąć. Tytuł książki jak i słowo "proza" na jej odwrocie wzbudziło moje zainteresowanie więc bez większego namysłu, zabrałam ją do rąk i ruszyłam w stronę pani polonistki, która szczerze zachęcała mnie do przeczytania tej książki. Jak się okazało była to pozycja na jeden wieczór. 

Książka ta jest zbiorem siedemnastu opowiadań, które są bardzo krótkie, treściwe i napisane prostym językiem. Czyta się ją bardzo szybko, każda historia daje nam namiastkę poglądów autora na aspekty życia związane z tematami dość kontrowersyjnymi, jest to homoseksualizm, feminizm czy podejście mężczyzn wyznania islamskiego do kobiet. Każde z opowiadań można rozumieć w inny sposób jak i również jest możliwe, że nie odczuje się żadnego głębszego napięcia i przejęcia czytając je. Tekst jest napisany bardzo chłodno, a momentami czułam jak przechodzą mnie ciarki - ta książka zdecydowanie nie należy do przyjemnych i ciepłych. Nie ma namiastki sympatyczności w sobie, co dla mnie jest to dość trywialne. Do żadnych z bohaterów nie czułam głębszych uczuć, a sposób w jaki autor spisał ich losy jest wręcz przygnębiający. Opowiadania te są historiami o miłości, tęsknocie, czułości, samotności i braku bliskości. Trzeba przyznać, że temaetyka ta jest dość smętna, ale jak dobrze wiemy da się odnaleźć w książkach o takiej tematyce wrażliwość słów jak i po przeczytaniu danej pozycji odczuwa się przyjemny smutek jak i zawód, że historia już się skończyła. Ta książka najpewniej do takich nie należy. 

Po przeczytaniu tej książki nie odczułam nic. Mój stosunek do niej jest całkowicie obojętny, nie ruszyła mnie w żaden sposób, a niejednokrotnie wydała mi się nawet sztuczna - szczególnie sztuczność tą dało się odczuć w opowiadaniach o kobietach, które są biedne, zmęczone życiem i zdruzgotane tym, że zostawił je jakiś mężczyzna. Ta nienaturalność wręcz mnie irytowała. Jest jedno opowiadanie, które wzbudziło w jakiś sposób pochlebne odczucia co do powieści - jest to historia o eutanazji i właśnie dla tego opowiadania polecam sięgnąć po ten tytuł. W wielu przypadkach na temat książek mogę rozprawiać się i rozpisywać, ta jednak do nich nie należy. Ciężko odnieść się do czegoś, co nie wzbudza w nas żadnych uczuć - ani tych pozytywnych czy też negatywnych. W swojej opinii pozostanę obojętna, a decyzję o przeczytaniu książki pozostawiam wam. Ja nic nie straciłam, ale również zbyt wiele nie zyskałam. 

~




wtorek, 14 listopada 2017

Kamień na kamieniu - Wiesław Myśliwski

Kamień na kamieniu - Wiesław Myśliwski





          

Tytuł: Kamień na kamieniu
Autor: Wiesław Myśliwski
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 528
Data wydania: 11 stycznia 2008
Cena katalogowa: 45,00
Słowa kluczowe: literatura polska, wieś, historia, tradycja


Pan Myśliwski to jeden z najwybitniejszych polskich autorów jeśli chodzi o literaturę piękną. Jednak nie tylko to zachęciło mnie do zakupu tej pozycji. Książka od pierwszych słów urzeka prostotą.
"Wybudować grób. To się tylko tak mówi. A kto nie budował, nie wie, co taki grób kosztuje. Choć grób, mówią, też dom, tylko że na tamto życie. Bo wieczność nie wieczność, ale swój kąt powinien człowiek mieć. 
Nic więc dziwnego, że po przeczytaniu pierwszego zdania, mój apetyt na książkę wzrósł.

Książka wprowadza nas w stan rozmyśleń nad własnym losem.
Akcja toczy się w malowniczej wsi, poznajemy Szymona Pietruszkę który postanawia wybudować grobowiec dla siebie i swojej najbliższej rodziny. Jak się okazuje nie ma być to taki zwykły grobowiec, jego oczekiwania są bardziej ambitne. Grób ma zostać podzielony na kwatery w których będą mogli spocząć jego bracia wraz z żonami. Początek książki nawiązuje do śmierci, a główny bohater przedstawia nam się z dość dziwacznej strony. Kto z nas o zarezerwowaniu dla siebie miejsca na cmentarzu myśli mając rodzinę, pracę i będąc w dość młodym wieku? Wybieramy sobie bardziej przyziemne cele, nie przywiązując wagi do śmierci. Jednak z każdą kolejną kartką przekonujemy się, że Szymon Pietruszka nie jest wcale taką zwyczajną postacią.

Każdy rozdział obdarza nas, ciekawą historią związaną ściśle z jego życiem. Szymon Pietruszka bilansu swojego życia na ziemi, a nam dostarcza wiele myśli, które pozwalają nam zagłębić się w sens naszego istnienia, dzięki temu możemy wywnioskować, że nie wszystko jest takie jakie się nam wydaje. Po kilku rozdziałach dochodzimy do wniosku, że pierwsze wrażenie jakie wywiera na nas człowiek nie jest do końca takie oczywiste. Widząc Szymona gdzieś po raz pierwszy, najpewniej wielu uznałoby go za dość dziwną osobę. Grobowiec? Kto o czymś takim myśli za życia? Jednak ta powieść jest doskonałym dowodem na to, że poznając historię danego człowieka, słuchając co ma nam do powiedzenia, nie oceniając, a czerpiąc z każdego jego słowa dopiero po jakimś czasie jesteśmy w stanie go poznać. Ja sama z każdą kolejną linijką obdarzałam głównego bohatera wielką sympatią, człowiek ten ma się za prostego i zwyczajnego chłopa, który podczas wojny był w partyzantce, po wojnie pracował jako urzędnik, a przed wojną spełniał we wsi rolę fryzjera. Nie czuje się nadzwyczajny, a swoją skromnością i mądrością pozwolił spojrzeć na świat swoimi oczami. Ta książka była dla mnie wyśmienitą ucztą, rozkoszowałam się każdą przeczytaną stroną, starając się wyssać z niej jak najwięcej. Przekonała mnie w utwierdzeniu, że książki to piękny świat i, że nigdy z nich nie zrezygnuję, bo dla mnie książki są czymś wyjątkowym.

W książce urzekło mnie to, że przesłanie myśli, zastanawianie się nad sensem życia jest przekazane w sposób prosty i czytelny. Opisany został punkt widzenia prostego człowieka. Jeśli znów miałabym wyznaczyć tutaj jakiś minus, to trudno takiego się doszukać, pozycja ta jednak nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak "Traktat o łuskaniu fasoli" tego samego autora. Jeżeli przepadacie za książkami mającymi wątek wiejski, chłopski, metafizyczny ta książka musi znaleźć się na waszej półce. Jest to lśniąca perełka wśród polskich pozycji tego typu.

Przechodząc do szaty graficznej, okładka książki wykonana jest w sposób prosty, nie porusza wyobraźni, a w księgarni samym wyglądem pewnie nie przyciągnie, jednak to dla mnie nie ma żadnego znaczenia jeśli chodzi o powieści Pana Wiesława. Każda historia z osobna podzielona jest na rozdziały zrealizowane w sposób pomysłowy. W książce nie znajdziemy tradycyjnego spisu treści. Książkę polecam z całego serca, bo moje serce urzekła, nie mogę się doczekać następnych przygód z książkami Pana Wiesława, który swoją prostotą wzbudził mój podziw i szacunek.




Jeszcze jedna bardzo ważna dla mnie kwestia - rzeczą ważną w książce jest wybieranie dla mnie najistotniejszych cytatów, podkreślanie ich. Dlatego też na osobnej stronie będę umieszczać cytaty, które zaznaczyłam w książce. Pod każdą recenzją będzie umieszczony link do takiej strony. (:

Copyright © 2016 Wiktoria czyta , Blogger